Jarosław Kaczyński – dziecko ulicy?

W niedawnym wywiadzie dla „Faktu” odchodzący premier powiedział, że nie wychował się na podwórku ale w „lepszych miejscach”. Jesteście ciekawi co to za „lepsze miejsca”? Proszę bardzo.

Jarosław Kaczyński wyjaśnia tą tajemnicę w wywiadzie rzece z Karnowskim i Zarembą:

A poza tym toczyliśmy bitwy – na kamienie. To też jakaś pozostałość wojny. Byłem wtedy częstym pacjentem pogotowia ratunkowego. Wystarczyła drobna sprzeczka. Przeważnie chłopcy z mojej ulicy – Lisa Kuli – walczyli z chłopcami z trójki, dużego bloku przy Placu Inwalidów. Najpierw chodziłem się do tego bloku bawić do piaskownicy, a potem głównie walczyłem.

Źródło: „O dwóch takich… Alfabet braci Kaczyńskich”, s. 41

Jak widać, już wtedy kształtowała się ofensywna orientacja Prezesa PiS. Nie wystarczało mu własne podwórko i wiedziony chęcią zdobyczy terytorialnych pozwalał by wychowywała go ulica.

Teraz sens wypowiedzi jest jasny – premier zwyczajnie patrzy z góry na takich cieniasów, którzy ograniczali się do własnego podwórka.

11 Odpowiedzi to “Jarosław Kaczyński – dziecko ulicy?”


  1. 1 hip 9 listopada, 2007 o 9:55 am

    dopisuję się do listy czytelników 🙂

  2. 2 rydzykfizyk 9 listopada, 2007 o 10:43 am

    @hip
    A dziękuję – bardzo mi miło.

    Zapraszam 🙂

  3. 3 Středoevropan 11 listopada, 2007 o 9:08 am

    Witaj Rydzyku Fizyku!
    Przeczytałem Twój wpis i… mnie „oświeciło”. Teraz rozumiem! Przynajmniej część patologicznych zachowań Jarkacza można rozumieć w kontekście jego organicznych uszkodzeń mózgu spowodowanych wielokrotnymi urazami głowy. Choć z drugiej strony na to patrząc odnoszę też i takie wrażenie, że dodaje on sobie tylko splendoru takimi opowieściami, bo w rzeczywistości po pierwszym kamieniu uciekł matce pod spódnicę i cała jego psychopatologia bierze swe źródło z zaburzonych relcji z rodzicami i środowiskiem społecznym. To tyle diagnostyki klinicznej na dziś…
    Pozdrawiam słonecznojesiennie z nieco przyprószonego trzecim śniegiem Śląska

  4. 4 hihihihi 12 listopada, 2007 o 4:45 pm

    on jest dzieckiem ulicy, ale chyba sezamkowej.

  5. 5 Bula 12 listopada, 2007 o 11:02 pm

    Ciosy kamieniami w głowę tylko pogorszyły stan skołatanej psychiki Jarka. Pierwszorzędną przyczyna jego stanu jest długotrwałe niedotlenienie mózgu podczas porodu, vide wynurzenia Pierwszej Mamusi IV RP.

  6. 6 bogdanekb 16 listopada, 2007 o 9:58 pm

    Brawo i jeszcze raz brawo.
    Istnieje tylko jedna mozliwosc, by lechujarek wycofal
    sie tych slow, zreszta jakze znamiennych.
    Macier do spolki z Gosio rzekna : – Wyrwane z kontekstu.
    Ech, Žuliborz…

  7. 8 wicary 2 grudnia, 2007 o 3:41 am

    I te ciosy kamieniami w główki milutkich kaczorków niw pozostały bez wpływu Dziś po latach wystąpiły katastrofalne OBJAWY

  8. 9 Anonim 3 grudnia, 2007 o 9:40 am

    Szkoda tylko, że tamte bitwy nie okazały się dla Jarocka łostatnimi i po dziś dzień męczą nas jego łopatologiczne zmiany mózgowe. No, ale cóż
    nie wolno sie wyśmiewać z mutacji genetycznych wynikających z uwarunkowań środowiskowych, więc w milczeniu spuszczę głowę o pomodlę się, aby w końcu Jarkocki i Lechicki polecieli kolonizować księżyc:p
    Tak w imię Naszej Kochanej Ojczyzny:-)

  9. 10 Rumcajs 3 grudnia, 2007 o 2:37 pm

    to zniewiesciali faceci, lesiu o twarzy herubina, bardzo maly poziom testorestonu!!!!
    i jareczek zacietrzewiony choleryk, który swoja seksualnosc zdusil i przekul na agresje werbalna


  1. 1 Polityka » Blog Archive » Jarosław Kaczyński – dziecko ulicy? Trackback o 9 listopada, 2007 o 9:40 am

Dodaj komentarz