Jerozolima Nasza

Gazeta Wyborcza postanowiła zrobić prezent swoim czytelnikom z okazji swoich 19. urodzin i udostępniła za darmo dostęp do swojego internetowego archiwum. Dzięki temu można sięgnąć do legendarnych artykułów w rodzaju tego, od którego wziąłem tytuł.

Materiał ten już od dawna wzbudzał wielkie zainteresowanie, szczególnie wśród prawicowych publicystów i blogerów. Stanisław Michalkiewicz w 2006 r. napisał:

W swoim czasie nazwałem „Gazetę Wyborczą” „żydowską gazetą dla Polaków”. Bezpośrednim impulsem do użycia takiego określenia był zamieszczony tam artykuł, będący relacją z posiedzenia izraelskiego Knesetu, poświęconego włączeniu obszaru Jerozolimy do terytorium państwowego Izraela. Mimo entuzjastycznego tonu tej relacji nie byłoby w niej nic osobliwego, gdyby nie tytuł. Wielkie czcionki triumfalnie krzyczały „Jerozolima nasza!”.

Dwa miesiące później znany ze swojej rzetelności bloger Galba odkrywczo stwierdził:

Gazeta Wyborcza pisze głupstwa, inne media nie dają się ogłupić, Gazeta poddaje się i przyznaje się do błędu. Przy okazji pisze o sobie per „polska prasa” czym wprawia rzesze czytelników w osłupienie ponieważ różnymi przymiotnikami już określano Gazetę… ale żeby twierdzić, że jest „polska” (wielki tytuł na pierwszej stronie Gazety krzyczał jakiś czas temu: „Jerozolima nasza!” a odnosił się do oficjalnego przyłączenia tego miasta do zasadniczej części państwa Izrael…)?

Latem zeszłego roku teza przypasowała naszemu salonowemu Trystero:

Polska nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. W kraju, w którym największy opiniotwórczy dziennik tytułuje artykuł relacjonujący głosowanie w Knesecie nad przyszłością Jerozolimy słowami ‚Jerozolima nasza!‚ (to nie jest urban legend, można to sprawdzić w archiwum GW),

Nie wiem dlaczego miałbym sprawdzać po trzech tak znakomitych autorach ale skoro Trystero aż tak zachęca to korzystając z okazji sięgnąłem do archiwum GW. Rzeczywiście znajdziemy tam datowaną na sierpień 1995 r. korespondencję z Tel Awiwu autorstwa naszego znajomego Eliego Barbura zatytułowaną „Jerozolima Nasza” (Gazeta Wyborcza nr 200, wydanie waw z dnia 29/08/1995 ŚWIAT, str. 6). Przytoczmy fragment:

Minister policji Mosze Szachal postanowił zamknąć palestyński Zarząd Radiofonii, Biuro Statystyczne i Departament Zdrowia. Powinny one zaprzestać działalności w ciągu 96 godzin.

W całym tekście posiedzenia Knesetu ani słychu ani widu, o przyłączeniu Jerozolimy też ni słowa, tekst który według Galby miał być na „jedynce” okazuje się tekstem z 6-tej strony GW.

Czyż nie miał racji Lech Kaczyński mówiąc o tworzeniu „nadrzeczywistości”?

Jeśli ktoś chce dotknąć i zobaczyć to pełną treść artykułu można znaleźć na stronach archiwum GW – do 14 maja za darmo.

7 Odpowiedzi to “Jerozolima Nasza”


  1. 1 szymon 16 Maj, 2008 o 12:06 pm

    Świetna robota, dość niesłychane – nawet znając sposób pracy Michalkiewicza. Bardzo ładnie z Pana/Pani strony, że dotarł/a Pan/i do oryginalnego tekstu. Rzadko zdarza się, żeby ktokolwiek – choćby w imię najsłuszniejszych idei – bronił tego szatana, jakim jest „GW”.

    Serdecznie pozdrawiam,

    szymon

  2. 2 jestem z miasta 2 czerwca, 2008 o 1:52 pm

    Na wstępie drobna, acz cenna uwaga z http://szukaj.gazetawyborcza.pl/archiwum/1,48020,1887079.html :
    Uwaga!
    Internetowe Archiwum Gazety Wyborczej zawiera same teksty redakcyjne. Nie znajdziesz w nim (…) zdjęć i infografik oraz niektórych tabel zamieszczanych przy artykułach w wydaniu papierowym.”

    Znaczy, że to co było widać w „papierowej” GW to niekoniecznie to, co zobaczymy przeglądając archiwum. Bo jak wszystkim wiadomo, jest prawda czasu, i prawda ekranu… 😉

    @ Michalkiewicz:
    ” (…) zamieszczony tam artykuł, będący relacją z posiedzenia izraelskiego Knesetu, poświęconego włączeniu obszaru Jerozolimy do terytorium państwowego Izraela.”
    Czyli, POSIEDZENIE, nie ARTYKUŁ były „poświęcone”.
    I-O zaś stwierdza:
    „W całym tekście posiedzenia Knesetu [?? – chyba ARTYKUŁU…] ani słychu ani widu, o przyłączeniu Jerozolimy”.
    Należałoby tylko, dla porządku (i przyzwoitości, if y’know what I mean), dodać: „w całym tekście, który zamieszczony jest w rzeczonym artykule” – bo niekoniecznie mówimy o „stenogramie z CAŁEGO posiedzenia Knessetu”, prawda?

    „Żołnierz dziewczynie nie skłamie, chociaż nie wszystko jej powie…”
    😉

    @ Galba:
    „wielki TYTUŁ na pierwszej stronie Gazety (…)”
    I-O „celnie ripostuje”: „TEKST [artykułu?] który według Galby miał być na „jedynce” okazuje się TEKSTEM z 6-tej strony”

    To co w koncu było „na jedynce”? – tekst czy tytuł?
    (Radio Erewań? ;))

    @ Trystero:
    ” (…) dziennik tytułuje artykuł relacjonujący głosowanie w Knesecie nad przyszłością Jerozolimy słowami ‘Jerozolima nasza!‘” – co z kolei odważnie obnaża I-O:
    „Minister policji Mosze Szachal postanowił zamknąć palestyński Zarząd Radiofonii, Biuro Statystyczne i Departament Zdrowia.”

    Czyli” :może i nie na temat, ale żeby nie było, że nic nie niałem do powiedzenia…”

    Podsumowując:
    Czytając inne artykuły I-O (jak chociażby ten „o Oli J., ZZ i twardych dyskach” czy ten o „standardowej wiedzy z miasta”) oraz artykuły Galby czy Michalkiewicza, a także znając pewne praktyki z rodzaju „prawda czasu i prawda ekranu” (p. podlinkowany artykuł Galby) spod znaku GW to powiem, że…

    Że nijak I-O nie „udowodnił” swojej tezy, a tylko poczynił tutaj „uprawdopadabniający szum”. Może to i prawda – ale cała, czy tylko „pół”? (nie darmo wszak w sądach przysięga się mówić „prawdę, CAŁĄ prawdę, i tylko prawdę”) – ja nie wiem, nie mam możliwości zobaczenia papierowego wydania, a tylko wyekstrahowany z niego tekst.
    Jeśli zobaczyłbym inkryminowane wydanie w wersji papierowej (a przynajmniej jako plik .pdf), a link do niego zamieścili by wyżej „przygwożdżeni” (wszak ów tytuł mógł się pojawić w GW więcej niż raz, prawda?) to wtedy mógłbym meritum tu poruszane roztrząsać.

    A tak tylko znowu mogę zauważyć, że „pisać każdy może, trochę lepiej lub gorzej…”

    Nice try, anyway. Keep trying.
    😉

    pzdr

  3. 3 jestem z miasta 2 czerwca, 2008 o 2:18 pm

    PS: Piszę „w biegu” (Właściwie to powinenem być o tej porze gdzi eindziej i robić co innego, ale tak „na chwilkę” zajrzałem), otóż więc piszę w biegu i nie sprawdzam wszystkiego dokumentnie – no i stąd ten „poślizg”.

    Otóż, zacząłem grzebać w guglu nt. „naszej stolycy”. To i tamto wyskoczyło, m.in. artyluł Michalkiewicza z (UWAGA!) 10. lipca 2007 – w którym to pisze o tym, że:

    ———–
    „Gazeta Wyborcza” posługuje się zaimkami dość osobliwie, czego znakomitą ilustracją była PRZED ROKIEM [podkr. moje] informacja, jak to Kneset inkorporował do terytorium państwowego Izraela obszar Jerozolimy. „Gazeta Wyborcza” informowała o tej decyzji w entuzjastycznym artykule, opatrzonym tytułem „Jerozolima nasza!”.

    http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=48
    ———–

    Przed rokiem, czyli w 2006.
    Sprawdziłem datę podlinkowanego artykułu z GW ( http://szukaj.gazetawyborcza.pl/archiwum/1,0,192575.html?kdl=19950829 ) – a tam, jak byk:

    nr 200, wydanie waw z dnia 29/08/1995 [!!!] ŚWIAT, str. 6

    ??! Qou penis aquam turbat, jak mawiali starożytni Rzymianie (w sopniu do sierżanta włącznie)…
    Radio Erewań czy Ministerstwo Prawdy?

    pzdr,
    j_z_m

  4. 4 rydzykfizyk 9 czerwca, 2008 o 4:58 pm

    @jestem z miasta

    1.

    „Nie znajdziesz w nim (… zdjęć i infografik oraz niektórych tabel zamieszczanych przy artykułach w wydaniu papierowym.””

    Ergo: znajdziesz w nim materiały redakcyjne wraz z ich TYTUŁAMI

    2. W całym archiwum GW znajduje się JEDEN (słownie jeden) artykuł zatytułowany „Jerozolima Nasza” ale ma on treść zdecydowanie odmienną od tego co napisał Michalkiewicz. Ba, w całym artykule nie pada słowo „Kneset”.

    Przy okazji warto zauważyć, że Kneset włączył Jerozolimę do terytorium Izraela w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku – Gazeta Wyborcza wtedy nie istniała. Jeśli zdaniem Michalkiewicza zdarzyło się to w 2005 roku temu to gratuluję hibernacji.

    3. „To co w koncu było “na jedynce”? – tekst czy tytuł?”

    Zapytaj Galby – albo przeczytaj dokładnie cytat wklejony w notkę.

    PS. Jeśli znajdziesz artykuł wymyślony i przez Michalkiewicza i podłapany przez kolejnych lemingów to daj znać 😛

  5. 5 jestem z miasta 10 czerwca, 2008 o 1:15 am

    ad 1. Non sequitur. „Gazeta” mówi, czego NIE ZNAJDZIESZ, nie CO ZNAJDZIESZ. A tak w ogóle, to chodzi o to, że „Gazeta” nie pokazuje się „w archiwum” w całej swej okazałości. Dlaczego? Przecież „od strony technicznej” nie powinno stanowić to problemu. Więc?

    ad. 2. Znowu – to, że czegoś nie ma w archiwum Gazety nie jest (dla mnie, przynajmniej) dowodem na to, że tego nie ma (nie było) – o tym, że Gazeta stosuje zagrania rodem z Ministerstwa Prawdy też pisałem (podałem link do znalezionego „na szybko i przy okazji” artykułu bodajże Galby).
    Tu uwaga na marginesie: Gazeta nie jest dla mnie medium wiarygodnym – możesz się ze mną zgodzić albo możesz się nie zgadzać – tertium non datur.
    Jeśli się ze mną zgodzisz, to całą argumentację n.t. tego, że coś tam było czy nie, bo w archiwum jest, lub nie ma, można o kant d… potłuc – skoro medium jest niewiarygodne, to udowadnianie jakiejkolwiek tezy za pomocą jego publikacji/ archiwum (które zresztą odbiega formą i treścią od wydania „papierowego”, co G sama przyznaje) jest funta kłaków niewarte.
    Jeśli zaś uważasz, że Gazeta jest medium wiarygodnym to całą tą naszą tu dyskusję możemy se w papcie wsadzić – a zamiast tego podpisać protokół rozbieżności.
    Dlaczego, to chyba tłumaczyć nie muszę.

    Nie ma tutaj większego znaczenia, kiedy „Knesetr włączył” – „Przed rokiem” dotyczy publikacji w GW, nie decyzji Knesetu:
    „(…) czego znakomitą ilustracją była PRZED ROKIEM informacja, jak to Kneset(…)”

    Poza tym: napisałem wyraźnie, że Michalkiewicz w swoim felietonie odnosił się nie do „treści artylułu z Gazety”, ale do posiedzenia Knesetu, o którym miała wspomnieć Gazeta. Michalkiewicz mógł odnieść się do kwestii poruszanych na obradach tej sesji, Gazeta mogła zrelacjonować tylko fragmenty tej sesji. I to w dodatku nie te (lub: nie TEJ sesji), do których nawiązywał Michalkiewicz.
    Naprawdę tego nie rozumiesz?

    Dodatkowo moje podejrzenie co do tego, że jednak Michalkiewicz et al odnoszą się do innego artykułu G niż ten „znaleziony w archiwum” potęguje fakt, że nijak nie potrafię powiązać logicznie tytułu owego artykułu z jego treścią – co ma p… do wiatraka?

    ad 3. To, że pełna treść artykułu trafia noa stronę szóstą nijak nie stoi w sprzeczności z tym, że tytuł i „zajawka” są na pierwszej stronie – każdy, kto ma choćby blade pojęcie o tym jak „łamie się numer” (wydaje się papierowe wydanie gazety) i jakie łamańce wyczynia się żeby wepchnąć „wiadomości z ostatniej chwili” (tylko nie pisz mi, że to akurat nie było „z ostatniej chwili”!) wie o tym doskonale. Również każdy, kto regularnie przegląda wydania papierowe jakichkolwiek gazet.
    A w swojej uwadze „jedynka czy szóstka” odnosiłem si ędo Twojego argumentu dot. niewiarygodności Galby, „bo artykuł był na szóstej, a on napisał o tytule z pierwszej”.

    ad PS: Nie będę szukał – nie zależy mi na udowodnieniu, że to „ja mam rację”. Napisałem wprost:to Ty NIE UDOWDNIŁEŚ (jak dla mnie) tego, że Michalkiewicz i reszta pieprzyli androny – bo z informacji zawartych w publikacji M. wnioskuję, że jednak chodzi o inny artykuł, niż ten „znaleziony w archiwum”. To, że TEGO artykułu, o który chodzi TAM (w archiwum) nie ma, dla mnie, w kontekście Gazety i jej praktyk z rodzaju „ostatnia wersja prawdy” dowodem jeszcze nie jest (znowu, masz prawo nie zgodzić się z moją, taką a nie inną, oceną wiarygodności Gazety).
    Inaczej: wytknąłem ci nieścisłości/ nieloczności, czym podważyłem wartość Twojego „dowodu” – nie przeprowadziłem „dowodu przeciwnego”, bo wcale mi na tym nie zależało. (Bo nie o „udowodnienie” „prawdziwości Michalkiewicza” i innych mi chodziło, tylko o słabość Twojgo „dowodu”.)

    A brak dowodu na istnienie „innego artykułu” nie jest dowodem jego braku – zwłaszcza, gdy mówimy o Gazecie. Zresztą, pisałem, że chciałbym widzieć link od Michalkiewicza do inkryminowanego artykułu, a także papierowe wydanie Gazety, gdzie wszystko jest czarno na białym (i nieedytowlne).

    Poza tym: dlaczego w tym okienku do pisania tekstu są takie małe litery? G,,, widać, nawet na Macu. Czy to dlatego, żeby zniechęcić innych do pisania komentarzy? Conajmniej 3/4 literówek w poprzednich wpisach jest stąd, że nie idzie normalnie przeczytać tego, co się wcześniej napisało.
    Fuj.

  6. 6 Ila 28 kwietnia, 2013 o 7:19 pm

    Oh my goodness! Amazing article dude! Thank you,
    However I am experiencing problems with your RSS. I don’t know the reason why I can’t subscribe to it.
    Is there anybody else getting similar RSS problems? Anyone that knows the answer can you kindly respond?
    Thanx!!


  1. 1 Sperm Swim Trackback o 6 sierpnia, 2014 o 2:44 am

Dodaj komentarz